Siedzimy właśnie w BUWie, więc odrywam się na chwileczkę od książek, żeby zrelaksować się.. kozami. W ramach nauki robienia zdjęć, skuszona beczeniem za oknem mojego chłopaka, zaciągnęłam go ostatnio do stadka kóz.
Kozy są super, jedzą trawę i produkują z niej mleko. Ot, tak, słoneczko, trawka to ekologiczne życie kozy. Mogłabym jedną zostać. Jedyną chyba wadą tych zwierząt są ich przerażające oczy. Z pozoru przeuroczy i niewinny koziołek z bliska okazuje mieć iście diabelski wzrok. No ale kozy już takie są. Przewrotne.
Kończę już, bo długotrwałe przerwy w nauce szkodzą Krzyśkowi na internet. Niestety głód wiedzy przygnał do biblioteki wiarę, która dziwnym trafem zajmuje łącze. Mój dzielny chłopak pospieszył na ratunek rzucając we mnie wiaderkami internetu ze swojego prywatnego telefonu. Jak dobrze!
Miłego popołudnia :)